środa, 6 stycznia 2016

Tajemniczy Ogród - 03.07.2014

Ciąg dalszy tatrzańskiego urlopu czerwcowo-lipcowego 2014 - dzień 6. 

To bardzo smutny dzień, bo dzień mojego wyjazdu. Przebudziłam się ok. 6:00 - padało... godzinę później... padało... Przestało po 8:00. Wyszło nawet słońce, ale gór nie było widać... zresztą w góry już się nie wybierałam, bo zbierałam siły przed 8-godzinną podróżą do Łodzi. "Ale przecież coś robić trzeba". Z tą myślą wybrałam się do "Tajemniczego Ogrodu". 

Foluszowy Potok

Buk zwyczajny

Olsza szara

Będą żabki

 Spotkałam też ślady zwierząt

- wydry

- wilka

- wiewiórki

- świstaka

- niedźwiedzia

- głuszca

- kozicy

- jelenia

Klon jawor

Jarząb pospolity

Nagle zza krzaków wyskoczył niedźwiedź ;)

...i świstacza rodzinka ;)

Wiąz górski

O Iva... wierzba iwa ;)





Później zwiedziłam wystawę "Rok w Tatrach" w Centrum Edukacji Przyrodniczej i obejrzałam świetną prezentację multimedialną.



Wyszłam stamtąd z książką :D po prostu nie mogłam się powstrzymać przed jej zakupem

Czas mnie jeszcze nie gonił, więc spacerkiem wybrałam się na Antałówkę.

Willa Witkiewiczówka 
  
Ostatnie spojrzenie na Tatry z Antałówki


 "Ech, tamtędy szłam wczoraj..."

 Bachledzki
Jakoś smutno...

I tak zakończyła się moja pierwsza część urlopu w Tatrach. To był dobry czas. Czas śmiechu, wygłupów, ale także zadumy i refleksji. To jeden z lepszych wyjazdów. Każdemu takiego życzę, bo bardzo dobrze pobyć w samotności wśród tego co się kocha... gdzie się odpoczywa. Do pełni szczęścia wcale nie jest potrzebne towarzystwo. Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą. :)
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz