piątek, 27 lutego 2015

Książkomania

     Kupowanie książek od zawsze poprawiało mi humor. Bo zakupy mają to do siebie, że sprawiają radość. Ale nic tak nie wywołuje uśmiechu na mojej twarzy jak nowa pachnąca książka, która przenosi mnie w inny świat podczas czytania.
     Nie wyobrażam sobie domu bez książek, bo bez nich wydaje mi się on pusty i zimny, brak w nim poczucia bezpieczeństwa. Samo posiadanie książek nie dałoby mi tyle radości, gdyby nie ich czytanie. W końcu dzień bez czytania, to dzień stracony. ;) I nawet nie jest do końca ważne czy czytamy romans, kryminał, literaturę popularnonaukową, czy "co tam kto lubi". Liczy się sam fakt oddawania się lekturze, która rozbudza wyobraźnię i poszerza słownictwo. Choć muszę przyznać, że na niektóre pozycje zwyczajnie szkoda mi czasu.
     Wszelkie promocje, rabaty na książki są dla mnie... wykańczające, bo nie potrafię przejść obok nich obojętnie. A miejsca na półkach zacznie powoli brakować. Niektórzy mogliby powiedzieć, że już go nie mam, ale ważne, że ja na razie tego nie zauważam. ;) Czy to uzależnienie? Zapewne tak, ale każdy jakieś ma. Czy jest niebezpieczne? Zapewne jak każde, ale na szczęście nie wydaję ostatnich pieniędzy na książki.

Obiecałam Asi, że wrócę do blogowania. Asiu, wracam! ;) Powoli, jeszcze trochę tak nieśmiało, ale będzie lepiej. Muszę tylko się rozkręcić.