poniedziałek, 20 czerwca 2016

Minął rok jak jeden dzień

21 czerwca 2015 roku o 13 na świat przyszło moje największe szczęście. Moja największa i jedyna miłość. Mój syn.

Gdy patrzę na niego podczas snu mam ochotę go przytulić i wycałować. :) Gdy nie śpi robię to co chwilę. ;)

Czasem chciałabym zatrzymać czas, by móc mieć go cały czas malutkiego. Tulić do snu na rękach. Wiem jednak, że kiedyś dorośnie i nie będzie się przytulał tak jak robi to teraz. Korzystam więc z chwili.

To był piękny rok. 
Rok małych stópek i małych rączek.
Cudownego dziecięcego śmiechu.
Rok z synkiem zatarł poporodowy ból. Hmmm... Ból? Jaki ból? ;)

Udział w rozwoju, w poznawaniu świata i życia dziecka wynagrodził nieprzespane noce. To cudowne uczucie gdy patrzę na to jak Orzeszek uczy się co dzień nowych rzeczy.

Kocham Cię synku.

piątek, 10 czerwca 2016

Muzycznie

Muzyka towarzyszyła mi od zawsze. Ostatnio nie mam dużo czasu, by włączyć sobie to co lubię, więc słucham tylko radia. Jednak dziś nie zasnęłabym bez posłuchania piosenki, w której się zakochałam. Czuję ją całą sobą. Siedzi w mym sercu i przenika duszę. Przez ciało przechodzą dreszcze, do oczu napływają łzy, ale na twarzy gości delikatny uśmiech... Głos Marcina Kozieła pięknie komponuje się z muzyką i słowami... Słucham jej już od kilkunastu minut.


Podobnie jest z kolejnym utworem. Może nie mam łez w oczach, bo jest dużo weselsza niż poprzednia, ale wywołuje we mnie dużo pozytywnych emocji i pozytywnej energii. Nastawia mnie bardzo optymistycznie do świata (a to w mojej obecnej sytuacji życiowej niezwykle ważne ;) ).


I już na koniec jeszcze jeden utwór, który uwielbiam... śpiewać... w kościele. ;) I słuchać oczywiście też. Podczas jej śpiewania czuję jak każda część mnie zamienia się w muzyką. Nawet włosy na głowie delikatnie drgają. ;) Czasem myślę, że została napisana specjalnie dla mnie. Oczywiście moje wykonanie różni się od wersji poniżej. W końcu nie jestem Eleni, ale myślę, że śpiewam ją też całkiem nieźle, tyle że w ciut innej tonacji. ;)