21 czerwca 2015 roku o 13 na świat przyszło moje największe szczęście. Moja największa i jedyna miłość. Mój syn.
Gdy patrzę na niego podczas snu mam ochotę go przytulić i wycałować. :) Gdy nie śpi robię to co chwilę. ;)
Czasem chciałabym zatrzymać czas, by móc mieć go cały czas malutkiego. Tulić do snu na rękach. Wiem jednak, że kiedyś dorośnie i nie będzie się przytulał tak jak robi to teraz. Korzystam więc z chwili.
To był piękny rok.
Rok małych stópek i małych rączek.
Cudownego dziecięcego śmiechu.
Cudownego dziecięcego śmiechu.
Rok z synkiem zatarł poporodowy ból. Hmmm... Ból? Jaki ból? ;)
Udział w rozwoju, w poznawaniu świata i życia dziecka wynagrodził nieprzespane noce. To cudowne uczucie gdy patrzę na to jak Orzeszek uczy się co dzień nowych rzeczy.
Kocham Cię synku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz