sobota, 9 stycznia 2016

Pierwsza choroba :(

I stało się to, co stać się kiedyś musiało. Dzidziuś zachorował. :( Początkowo myślałam, że dostał gorączkę, bo idą mu zęby, ale gdy drugiego dnia rano miał większą temperaturę, jako przewrażliwiona mama, nie czekałam, tylko od razu umówiłam się na wizytę u lekarza. Na szczęście okazało się, że to niewielkie zapalenie gardła (ale jednak). 

Podawanie leków takiemu malcowi to prawdziwe wyzwanie. On nie chciał ich pić, zamykał oczy, zaciskał usteczka i zaczynał pochlipywać. Mi pojawiały się łzy w oczach i niemal dałabym za wygraną, ale jakoś zbierałam siły w sobie i podawałam mu lekarstwa. W końcu trzeba było wyrzucić wirusa, zanim na dobre rozgościłby się w organizmie i potrzebny byłby antybiotyk.

Dziś malec jest pogodny. Macha nóżkami. Śmieją mu się oczka. :) Aż ja jestem zdrowsza i nawet zaczynam jeść. Prawdą jest, że mając dziecko, człowiek totalnie się zmienia. Od swoich przyjemności ważniejsze jest dobro i zdrowie dziecka.

"Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym."
                                                                                                                         Phil Bosmans

1 komentarz: