wtorek, 27 października 2015

Imieninowo ;)

Po raz pierwszy od ponad 4 miesięcy mój poranek "zwolnił". Znalazłam w nim czas tylko dla siebie. Mogłam rozkoszować się w spokoju i kawą i książką. Co prawda wstałam grubo przed 6, żeby nakarmić mojego małego szkraba, :) później były wspólne "pogawędki", przebieranie i tak zleciały 2 godziny. Moje słoneczko usnęło, ale nie położyłam się razem z nim, jak to ostatnio miewałam w zwyczaju. Postanowiłam kosztem snu odnaleźć zagubioną wewnętrzną harmonię, naładować akumulatory na cały dzień. Dzięki kawie i książce poczułam spokój i radość. Ostatnio zapomniałam, że najzwyklejsze czynności potrafią dać tyle szczęścia i dziś sobie o tym przypomniałam. To chyba jeden z lepszych prezentów, które sobie zrobiłam. I to jeszcze w dniu imienin! ;) Okazuje się, że wcale nie potrzebuję dużo snu (albo tak mi się tylko wydaje), a bardziej potrzebuję porannej samotności. W zamierzeniu ten tekst miał być dłuższy i lepszy, ale jest jaki jest i nic w nim nie zmienię. Nic nie planuję, ale może i jutrzejszy poranek będzie podobny do dzisiejszego. Byłoby miło.

A tak poza tematem. Miło w wieku 33 lat pokazywać dowód, gdy się chce kupić wino. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz