czwartek, 25 października 2012

Jon Krakauer "Wszystko za Everest"

Kilka dni temu skończyłam czytać fantastyczną książkę Jona Krakauera "Wszystko za Everest". Znany dziennikarz opisał w niej jeden z najbardziej tragicznych sezonów (1996) na najwyższej górze świata, w których brał udział jako klient bardzo szanowanego i popularnego przewodnika Roba Halla. W tym samym czasie na Mount Everest odbywała się wyprawa komercyjna Scotta Fischera, który zasłynął z tego, że jako jeden z nielicznych zdobył Everest bez tlenu (1994).

Krakauer opisał dość szczegółowo kolejne dni wspinaczki - trudy aklimatyzacji jego i współtowarzyszy. Pokazał ludzi, którzy marzą aby w końcu zdobyć Sagarmathę. Któż z nas by nie chciał... 

Książka wywarła na mnie bardzo wielkie wrażenie. Czytałam ją z zapartym tchem. Gdy na dachu świata szalała burza, i wspinacze walczyli o życie, zmagali się z potężnym żywiołem, brakiem tlenu, własnymi słabościami, miałam wrażenie, że biorę udział w tych wydarzeniach. Krakauer w sposób bardzo naturalistyczny podszedł do śmierci (aż czułam ciary na placach). Ze szczegółami opisał śmierć Roba Halla, który nie był w stanie zejść o własnych siłach do obozu ze względu na odmrożenia i panujące przeraźliwe zimno... konanie Scotta Fischera, dla którego już nie było ratunku... Niektóre opisy są tak wstrząsające, że ciężko o nich mówić. Dla mnie jedną z szokujących i najbardziej poruszających spraw jest fakt pozostawienia ludzi bez pomocy, pozostawienia ich na pewną śmierć. 

Na tragedię, która odbyła się na Evereście 10 maja 1996 roku wpłynęło bardzo wiele czynników, które opisuje w swojej książce Jon Krakauer, dlatego warto ją przeczytać, by mieć wiedzę na ten temat i wyciągnąć wnioski. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz