poniedziałek, 30 września 2013

A w głowie natłok myśli...

Marzenia... Moja głowa jest ich pełna. Większość związana jest oczywiście z górami, a w szczególności z Tatrami. Mam oczywiście też inne, ale chyba boję się o nich mówić otwarcie, jednak żyją one w mojej świadomości i... podświadomości. Czasem pozwalam im ujrzeć światło dzienne... gdy je realizuję. Życie bez marzeń byłoby puste i bezbarwne, a ja chcę swojemu życiu nadać kolorów. Najważniejsze w marzeniach jest dążenie do ich realizacji, sama droga, którą pokonujemy, ludzi, których spotykamy, bo samo spełnienie marzeń choć daje zadowolenie, nie jest tak fascynujące jak podejmowane wysiłki, by osiągnąć sukces. Bardzo często, by do czegoś dojść trzeba pokonać swoje słabości, lęki, zmierzyć się z przeciwnościami losu. I to właśnie robię każdego dnia, podejmuje walkę, by szara codzienność nie zabiła we mnie marzeń i pasji, bym mimo wielu upadków zawsze potrafiła "odbić się od dna"...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz